Nowa bieżnia EBfit W 5.0 TECH RUN trafiła do mnie na testy tydzień temu. Bardzo dobrze pamiętam ostatni model od EBfit jaki testowałem- W800, który najprościej pisząc zapadł mi mocno w pamięci ratując jeden z projektów eventowych dla dużego banku. Bieżnia EBfit W800 może nie powalała jakością wykonania, ale była bardzo wygodna podczas treningów i mało awaryjna...chyba najbardziej w mojej pamięci pozostał niezniszczalny pas i blat który był nie do "zaorania".
Kiedy przyszedł moment montowania nowości od EBfit modelu W 5.0 TECH RUN oczekiwałem podobnego wykonania. Wyjmując jednak powoli bieżnię
z kartonu uśmiech na mojej twarzy widocznie robił się coraz szerszy. Była to ogromna radość, niedowierzanie, ciężko mi teraz określić uczucia jakie pojawiały się w mojej głowie. Najprościej
pisząc było to wielkie zaskoczenie- POZYTYWNE! Największego szoku doznałem kiedy pod blatem biegowym wśród styropianów ujrzałem wyświetlacz: duży, dotykowy, nie mogłem się doczekać kiedy
uruchomię maszynę i sprawdzę czy wszystko działa tak jak sobie wyobrażałem.
Montaż trwał ok 30 minut, troszkę problemów miałem z instalacją wyświetlacza, wszystko jest dobrze opisane w instrukcji, ale jako "typowy Janusz" chciałem być mądrzejszy i podpiąć wszystko
licząc na swoje doświadczenie:) Tutaj mała porada, jeśli będziecie dokręcać wyświetlacz lepiej poprosić kogoś o pomoc w celu przytrzymania wyświetlacza przed dokręceniem śrub. Warto również
sprawdzić
czy wszystkie kable zostały odpowiednio przeciągnięte- nie powielajcie mojego błędu:)
Pierwsze wrażenia po całkowitym zmontowaniu bieżni W 5.0 TECH RUN...łał, łał, łał...byłem naprawdę mocno zachwycony jakością wykonania.
Wszystko bardzo dobrze spasowane, bieżnia dużo ładniejsza na żywo niż na zdjęciach. Kiedy uruchomiłem wyświetlacz myślałem że popłaczę się ze szczęścia- jest to autentyczny opis tego co wtedy
czułem! Konsola robi potężne wrażenie, przez chwilę poczułem się że wsiadłem do wypasionego auta. Kiedy siedziałem na krześle wpatrując się jak idiota w ten "kombajn" treningowy przyszła mi
do głowy jedna myśl " Marcin...jeśli ktoś by postawił Ci tą bieżnię z naklejkami Technogym Home Line za 10 tyś...to pewnie byś uwierzył że to jest właśnie Technogym" - dokładnie tak!!!
Zdecydowanie
jeśli ktoś by powiedział mi że to domowa wersja bieżni technogym spokojnie był w to uwierzył!
Troszkę o podstawowych funkcjach wyświetlacza:
12 programów biegu o zróżnicowanych stopniach trudności,które można rozbudować do 36 tras, wyświetla trasy biegu oraz krajobrazy.
Pas piersiowy do pomiaru pulsu w zestawie.
Ciężko to wszystko ogarnąć ale ta bieżnia ma wszystko! Możecie ją połączyć przez WiFi, odpalić Youtube i podczas treningu oglądać teledyski lub film.
Duża zaleta bieżni W 5.0 TECH RUN to zdecydowanie możliwość składania, co obecnie jest standardem w bieżniach domowych. Jednak ogromną zaletą tego składania
jest lekka część którą podnosimy do góry - starałem opisać się to najprościej jak można np. Xterra TR6.6 ma bardzo ciężką konstrukcję i podciągniecie
elementu z pasem do góry dla np. Pań może być dużym wyzwaniem.
Szerokość, długość pasa biegowego ( 140cm długość, 51 szerokość), waga produktu 90 kg sprawia że taki wysoki "ulaniec" jak ja ( 187cm, waga 105 kg)
czuję się bardzo bezpiecznie i wygodnie podczas biegu. Producent podaje, że maksymalna nośność wynosi 130kg - standard:) Na uwagę zasługuje również inne niż dotąd zastosowanie amortyzacji w
bieżni W 5.0 TECH RUN ( widoczne na zdjęciu). Kiedy pierwszy raz wykonywałem trening czułem bardzo dużą amortyzację, całkiem inną niż przy innych bieżniach elektrycznych. Czy to uczucie było
lepsze czy gorsze? Zdecydowanie lepsze, wygodniejsze, przyjemniejsze. Silnik o mocy 3.0 HP pracuje zdecydowanie ciszej od innych bieżni elektrycznych z jakimi miałem przyjemność
trenować.
Czy warto kupić bieżnię EBfit W 5.0 TECH RUN za 5 tyś złotych?
Moja decyzja po tygodniu testów była tylko jedna...TAK, WARTO KUPIĆ TĄ BIEŻNIĘ. Napiszę więcej, podstawową bieżnię w swojej wypożyczalni sprzętu fitness
Xterra TR6.6 zamieniam właśnie na model W 5.0 TECH RUN od dnia dzisiejszego:)